2018/04/18

Bicie kobiet - czy one same nie są sobie winne?



Od parunastu dni Polska żyje wielką aferą Miłosza P. i Katarzyny D. - która to rzekomo została dotkliwie pobita przez w.w. pana, swojego ówczesnego partnera. Nie mnie oceniać czy rzeczywiście to zrobił czy też nie, internet oraz media praktycznie od razu wydały "wyrok", ale i pojawiły się też głosy sprzeciwu mówiące, że mężczyzna ten jest niewinny a cała ta sprawa jest zemstą pani Katarzyny i zwyczajnie chciała zniszczyć życie swojemu partnerowi - a jak widzimy, w dobie internetu jest to łatwe. Jaka jest prawda - nie wiem - i nie mam zamiaru o niej orzekać, cała ta sprawa jednak dała mi sporo do myślenia.



Kobiety... co z wami kurwa jest?



Niemal każda sprawa dotycząca dotkliwego pobicia kobiety wiąże się z jednym wspólnym faktem - ofiary takiej przemocy bardzo często same mówią, że dobrze wiedziały, iż ich partner przejawia takie skłonności. Że wiedziały, iż kiedyś pobił swoją partnerkę czy też lubi się napierdalać z innymi mężczyznami - nie mówię tu o jakimś zwyczajnym spoliczkowaniu kobiety, gdy swoim zachowaniem na to zasłużyła (tak kobiety, brzydzę się jakąkolwiek przemocą ale dobrze wiecie, że czasami zachowujecie się wobec swoich mężczyzn naprawdę okropnie i policzek na otrzeźwienie to nie przemoc - pomijam fakt, że często same to stosujecie wobec facetów i dla was to nic złego, ale siebie to już uważacie za nietykalne) czy też o daniu w zęby "kumplowi", bo złapał za tyłek czyjąś kobietę. Mówię tu o faktycznych skłonnościach do bijatyk z wielu powodów a właściwie to i bez konkretnego powodu. Wiele ofiar opowiada, że właśnie tacy byli ich partnerzy. Dlaczego? Moim zdaniem sprawa jest banalnie prosta. Wam to kurwa zwyczajnie imponuje! Zupełnie nie rozumiem dlaczego ówczesne społeczeństwo żyje w durnym przeświadczeniu, że prawdziwy mężczyzna musi umieć i lubić się napierdalać. Same takich facetów sobie szukacie i choć pewnie nie zdajecie sobie z tego sprawy, czynicie z tych skłonności jeden z najważniejszych priorytetów przy doborze partnera, prawdopodobnie daje wam to poczucie bezpieczeństwa. Wierzycie, że mięśniak lubiący bójki będzie w stanie was obronić. Otóż nie, drogie kobiety, mężczyzna ze skłonnościami do bestialstwa nie jest w stanie zapewnić wam żadnego bezpieczeństwa lecz jedynie jego złudzenie. Totalną bzdurą jest to jakże modne powiedzenie "łobuz kocha najbardziej". To wy kochacie tych łobuzów jakbyście miały jakiś pojebany syndrom sztokholmski i nic, że 3 razy złamał ci nos, raz rozciął głowę i kilka razy zajebał z kolana w brzuch, on cię kocha i nigdy więcej już tego nie zrobi. A jak jednak zrobi coś gorszego nagle trzeźwiejesz, wzywasz policję, idziesz do sądu, opowiadasz w telewizji czy social mediach jaki to z niego skurwiel, jaka to jest bestia, że zrobiła ci coś takiego. Bestia, którą sama sobie wybrałaś. Bestia, której chciałaś.


Nie bronię żadnego mężczyzny, który dokonał takiego czynu i nigdy bronić nie będę. Chciałbym tylko uświadomić kobietom, że tego typu sytuacje najczęściej mają drugą stronę medalu.

4 komentarze:

  1. Piszesz, jakby skłonności o agresji były zawsze od początku oczywiste, a nie wychodziły z czasem, w związku.
    "nic, że 3 razy złamał ci nos, raz rozciął głowę i kilka razy zajebał z kolana w brzuch" jeśli ktoś robi takie rzeczy, to chyba łatwo sobie wyobrazić, że taka kobieta może zwyczajnie bać się go rozzłościć informacją o odejściu. Dochodzi do tego szereg elementów toksycznego związku, jak kontrola czy pranie mózgu, gdzie ofiara nie tyle może się zastanawiać "czy ja nie przesadzam", co być w jakiś sposób uzależniona od partnera: finanse, dzieci, zwierzęta, cokolwiek, co sprawia, że odkłada się decyzję o odejściu ze względu na własne bądź czyjeś bezpieczeństwo. A odejść po cichu od kontrolującego partnera wcale nie jest łatwo.
    Zastanów się, spróbuj się postawić w czyjejś sytuacji, zanim zaczniesz oceniać i "uświadamiać" kobiety, bo to niesmaczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie nie napisałem, że zawsze tak jest. Niestety jest tak bardzo często i właśnie takich przypadków dotyczy mój wywód. Nie strachu przed odejściem od takiego faceta a wręcz poszukiwaniu faceta z takimi skłonnościami, proszę czytać całość ze zrozumieniem, a nie wyrywkowo ;)

      Usuń
  2. W sumie masz sporo racji, karyny leca na sebixow a potem jest placz, ze i one w ryj dostaly.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale pierdolisz ziomuś...

    OdpowiedzUsuń